Copyrights Artworks copyright © by Pracownia Konik Na Biegunach.
Wszystkie prace zamieszczone w tym blogu są moją własnością. Nie zgadzam się na kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody. Uszanuj moją pracę :)

Obserwatorzy

czwartek, 29 listopada 2012

Klown Feliks i słodkie candy

 
 
A oto i obiecana niespodzianka dla fanów Pracowni Konik Na Biegunach - mam dla Was mały prezent, klowna Feliksa ;)
Aby uczestniczyć w losowaniu osoby, do której wyślę tego oto Feliksa  wystarczy:
- polubić stronę fanpaga Pracownia Konik Na Biegunach na facebooku
- udostępnić na swojej tablicy zdjęcie z klownem Felkiem i adnotacją o candy
- zostawić komentarz pod zdjęciem...
-udostępnić banerek z candy na pasku swojego bloga

  Na Wasze zgłoszenia czekam do 16 grudnia - powodzenia!!!
 
 
 
 
 
 
 
 

 
 
Pracownia Konik Na Biegunach

sobota, 24 listopada 2012

Kasia i Bartek



        Jakiś czas temu spotkałam na swojej drodze cudowną osobę, niezwykle utaletowaną, kreatywną, pełna ciepła, uśmiechu i pogody ducha. To dzięki niej zgłębiłam tajniki florystyki i utwierdziłam się w przekonaniu, że praca z kwiatami potrafi pobudzić wszystkie nasze zmysły i zmusić do twórczego działania. Sposób w jaki dzieliła się z nami wiedzą do dziś wzbudza mój wielki podziw i wdzięczność .
        Po telefonie od Pani Justyny i otrzymaniu wytycznych dotyczących zamówienia, muszę powiedzieć , że byłam w niezłym stresie.... zawsze całą swoją energię wkładam w wykonanie moich wytworków, dopracowanie szczegółów, ale tym razem szczególnie zależało mi na jak najlepszym wykonaniu zlecenia.
Zamówienie dotyczyło dwóch lal i szezlonga....no i właśnie, szezlong... pierwszy raz w życiu robiłam taki mebelek...pierwszy raz robiłam w ogóle jakikolwiek miniaturowy mebelek.
Najpierw nastąpiła konsternacja, potem zwątpienie, że nie podołam...
Ale w uszach rozbrzmiewały mi słowa Pani Justyny , jakie kiedyś zaszczepiła mi w głowie "nigdy nie odmawiamy realizacji zleceń, nawet tych, które wydają się nam nie do zrealizowania :) "
No i zmusiłam mój malutki móżdżek do myślenia, a ręce do działania i o to jest: Kaśka, Bartek i szezlong :)



















  Korzystają z okazji, chciałam wszystkich tuzaglądaczy zaprosić 1 i 2 grudnia do Galerii Bałtyckiej w Gdańsku, gdzie odbędzie się wystawa  prac mi.  Pani Justyny oraz  warsztaty florystyczne o tematyce bożonarodzeniowej.
 
pozdrawiam Pracownia Konik Na Biegunach

poniedziałek, 19 listopada 2012

Rogale świętomarcińskie

 Chodziły za mną, oj chodziły.
 A owszem próbowałam im się oprzeć, ale co zajrzałam do szafki biały mak do mnie przemawiał "zrób rogale, zrób rogale" ( już nawet zaczęłam posądzać siebie o chorobę psychiczną lub nawiedzenie jakieś) ,
 ja oponowałam twierdząc, że właściwie to nie mam  czasu, a że to jeść ich nie będzie miał kto,
 no i w sumie na diecie jestem....wiecznej .....więc po co?!
Podpytuje moich chłopaków ( w duszy nadzieję mając, że będą jednak chcieli),
no i chcieli.....no i są....a właściwie to były jeszcze rano dzisiaj :)
 
Przepis na orginalne rogale świetomarcińskie pochodzi z blogu Art Kulinaria.
Z racji, że są dość czasochłonne w przygotowaniu, zrobienie ich podzieliłam sobie na dwa etapy:
jednego dnia zrobiłam farsz makowy, drugiego ciasto.
Ma to jednak złą stronę, bo trzeba bardzo uważać aby farszy nie spałaszować zanim zrobimy ciasto :)
 
ROGALE ŚWIĘTOMARCIŃSKIE
 
Ciasto półfrancuskie:
  • 400 ml mleka
  • 1 kg przesianej mąki pszennej
  • 120 g cukru
  • 120 g masła
  • 2 jajka+1 żółtko
  • 4 g soli
  • 20 g świeżych drożdży
  • masło ok.300g
Składniki na masę z białego maku:
  • 500 g białego maku 
  • 300 g okruchów biszkoptowych, najlepiej z domowego biszkoptu
  • 250 g cukru + 250 g miodu (opcjonalnie 500 g cukru)
  • 85 g masła
  • 85 g rodzynek
  • 85 g orzechów
  • 2 łyżki skórki pomarańczowej ( ja skórki nie dodałam)
  • 5 jajek
  • kilka kropli aromatu migdałowego
Lukier
  • 200 g cukru pudru
  • kilka łyżek ciepłej wody
  • do posypania obrane ze skórki i pokrojone migdały ok. 100 g
Nadzienie (można przygotować dzień wcześniej)
Mak płuczemy, zalewamy wrząca wodą i gotujemy na malutkim ogniu ok 30 minut. Odsączamy i trzykrotnie mielimy. Migdały parzymy, obieramy ze skórki i mielimy. W garnku topimy masło dodajemy miód, cukier, rodzynki, migdały i drobno pokrojona skórke pomarańczową. Podgrzewamy na małym ogniu, aż bakalie dobrze naciągną. Dodajemy mak i smażymy ok 5-10 minut ciągle mieszając. Następnie studzimy. Po ostudzeniu dodajemy okruchy biszkoptowe i jajka ( po jednej sztuce).
 
Ciasto półfrancuskie:
300 g masła wkładamy do zamrażarki.
Wszystkie składniki wyciągamy godzinę wcześniej z lodówki.
Mleko podgrzewamy do ok. 37 stopni.
W misce rozcieramy drożdże z 2 łyżeczki cukru, dodajemy 3 łyżeczki mąki i 100 ml ciepłego mleka. Mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 20 minut.
W tym czasie jajka i żółtko oraz cukier ubijamy na puszysta masę, masło topimy w rondelku.
Mąkę wsypujemy do dużej miski, dodajemy rozczyn, ubite z cukrem jaja, mleko, sól. Pod koniec dodajemy partiami masło i zagniatamy. Ciasto powinno być elastyczne i nie kleić się do rąk. Odstawiamy na 30 minut do wyrośnięcia.
Zmrożone ciasto zcieramy na tarce o dużych oczkach i wkładamy do lodówki.
Po wyrośnięciu ciasto drożdżowe odgazowujemy ( przebijamy pięścią) zagniatamy i rozwałkowujemy na stolnicy na kształty prostokąta. Zimne masło wykładamy na 2/3 szerokości prostokąta i zawijamy, najpierw część bez masła do środka, następnie pozostałą część z masłem do środka. Dociskamy i wałkujemy na kształt prostokąta. Składamy jak poprzednio i wkładamy do lodówki na pół godziny. Następnie wałkujemy. Czynność składania i wałkowania powtarzamy jeszcze 2 razy.
Przygotowane ciasto wałkujemy na długi prostokąt o grubości ok. 0,5 cm, wycinamy z niego naprzemiennie trójkąty. Na każdy trójkąt nakładamy masę z białego maku ( najlepiej szprycą lub sztywniejszym woreczkiem z obciętym jednym rogiem) dwa rozgałęzione u podstawy trójkąta paski. Podstawę trójkąta zawijamy na ok 3 cm, nacinamy na środku, rozchylamy w ten sposób powstałe "nóżki" i zawijamy rogale.
Po zwinięciu kładziemy rogale na blachę i zostawiamy do wyrośnięci na 30 minut.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni i pieczemy rogale przez ok. 20 minut.
Świeżo upieczone rogale smarujemy lukrem i posypujemy migdałami.
 

Pracownia Konik Na Biegunach

niedziela, 18 listopada 2012

fotografia dziecięca

"Fotografia nie jest związana z patrzeniem, lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic, w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić, aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali." -                                                                                                  Don McCullin

Zdjęcia robione przez Pana Łukasz, chyba nie wymagają zbyt obszernego komentarza, broniąc się same niezwykłością uchwyconych chwil. Mnie urzekły od "pierwszego spojrzenia", kiedy to wchodząc na blog zobaczyłam świat i ludzi w nieco piękniejszych barwach, takich, których przeciętne oko nie jest w stanie zobaczyć. Wiedziałam, że to właśnie ten fotograf musi uwiecznić chwile z Mikusiem i jego rodzicami.
Zdjęcia z tej sesji podobają się wszystkim, są rewelacyjne, niepowtarzalne i niesamowicie piękne! Będą stanowić niesamowitą pamiątkę dla całej rodziny.

Panie Łukaszu, jest Pan cudotwórcą! Dziękujemy bardzo!
 


Więcej z twórczości Pana Łukasza Tokarskiego można zobaczyć tutaj http://www.lukasztokarski.pl/
 
 
Pracownia Konik Na Biegunach

niedzielne czekanie

Niby niedziela, czas relaxu i odpoczynku, a jednak....nie macie pojęcia jak czekam na poniedziałek! Tak, tak poniedziałek, to dziwne, wiem. W poniedziałek zazwyczaj budzi mnie znienawidzony dźwięk budzika (czyt. telefonu),  leniwie zwlekam się z łóżka i zaczyna się poranny harmonogram zajęć...bleee

 
Tym razem pragnę żeby zaczął się  PONIEDZIAŁEK !!!
 
Dzisiaj jeszcze w weekendowym klimacie, kartki okolicznościowe.
 Wygrzebane z czeluści komputerowych zakamarków.
 
 
 
 
 
 
Pracownia Konik Na Biegunach

wtorek, 13 listopada 2012

Zuzia

 
Szycie szło jak po grudzie , ale jest... Zuza. Buciki są jeszcze w formie prototypu, z następnymi już pójdzie lepiej... mam taką nadzieje :)
 
 





 
 
 
Pracownia Konik Na Biegunach