Chodziło to auto za mną, oj chodziło ... ale wszystko było przeciwko niemu. Najpierw brak czasu, potem choroba, która dopadła złośliwie i znienacka. Dzisiaj rano jeszcze otulona ciepłą kołderką, doszłam do wniosku, dlaczego nie dzisiaj!? I tak powstała wyplatanka. Malowanie i dopracowywanie szczegółów pozostawię sobie na przyszły tydzień.
Miłego poniedziałku
Pracownia Konik Na Biegunach
Dziękuję za odwiedzinki!A Twoje autko - cudne...podziwiam Twój talent do wyplatania...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę!!!
Cudne wyplatanki.
OdpowiedzUsuńŚliczne auto,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo kurcze... cudo!
OdpowiedzUsuń