Rok 2010 pożegnałam bez specjalnego żalu. Był dla mnie tak szczególnie frustrujący, przyniósł ze sobą dużo bólu, rozczarowań i konieczności zmian...dużych zmian.
Może ten nowy 2011 przyniesie więcej spokoju, stabilizacji i wiary w życie. I tak, chciałabym wierzyć znów w bajki, jakkolwiek infantylnie by to nie brzmiało. Może jak wróci wiara małej dziewczynki w bajki, dogonię moje szczęście.
Może ten nowy 2011 przyniesie więcej spokoju, stabilizacji i wiary w życie. I tak, chciałabym wierzyć znów w bajki, jakkolwiek infantylnie by to nie brzmiało. Może jak wróci wiara małej dziewczynki w bajki, dogonię moje szczęście.
Jedno noworoczne postanowienie: UWIERZYĆ!
Nie wiem ile Wy ich macie, ale życzę Wam z całego serca żeby się spełniły.
Poniżej kilka ujęć mojego prywatnego "azylu"